czwartek, 2 lutego 2012

rozdział 2

Otworzyłam oczy , mój pokój wyglądał jak po przejściu tornado.Ciuchy leżały porozwalane po całej podłodze , książki na biurku i laptop pod łóżkiem.No tak młody to był.Mówiąc "młody" mam na myśli mojego młodszego barta Michaela.Głupek.Musiałam to ogarnąć , powoli wstałam
-Wow.
Zakręciło mi się w głowie i upadłam na łóżko,wszystko się kręciło a przed oczami pojawiły się jakieś czarne plamki.No tak jest sobota a ja znowu przesiedzę ją w domu.Masakra jakaś.O zapomniałabym przecież umówiłam się z Harrym,no super jak się z nim nie zobaczę to chyba zwariuje !Próbowałam przypomnieć sobie wczorajszy dzień i z jakiego powodu mam być chora , ale z wczoraj pamiętam tylko tą akcje w kuchni Malika.
Moje rozmyślenia przerwała mama.
-Hej słońce-jej uśmiech mogłam oglądać cały czas.Był pełen miłości i troski.
-O mama !
-Wybieramy sie do babci , zostajemy tam na noc i pomyślałam czy Harry miałby ochotę pojechać z nami
-Co?-otworzyłam szeroko oczy.-Myślałam że go nie lubisz
Mama nie przepadała za Styles'em bo przed nim był jeszcze jeden chłopak - Mike , zostawił mnie i przeżywałam bardzo trudne chwile.Mama bała się że Harry postąpi tak samo , ale nie można było ich porównać ze sobą. Mike wogle się mną nie interesował , a ja go kochałam i to nie miało sensu. A z Harrym jest całkiem inaczej.
-Lubie czy nie ,widać że bardzo mu na Tobie zależy no i oczywiście Tobie na nim, od kiedy się z nim spotykasz zachowujesz się inaczej...lepiej.Cały czas się uśmiechasz nawet do kubka z napojem.Zmieniasz się Jane.
-Czy to źle -zapytałam
-Skąd, to bardzo dobrze ! -złapała moją rękę
-Ojej skarbie , Ty jesteś rozpalona,chyba masz temperaturę nigdzie się nie ruszaj zaraz wrócę.Pójde tylko po termometr
-Ok.
Super mama w końcu przekonała się do Harrego.W sumie to prawda odkąd jestem z Harrym byle co mnie cieszy, wcześniej było gorzej mało brakowało a wylądowałabym w poprawczaku.Przed Harrym był tylko Mike ale szkoda mi po prostu o tym myśleć , dziwie sie sobie jak mogłam nie widzieć tego że na każdym kroku mnie wykorzystywał.No tak to właśnie oznacza zakochać się ! Mama wróciła po 5 minutach z termometrem w ręku i kubkiem gorącego soku.Do tej całej gorączki doszedł jeszcze ból gardła , przestraszyłam się że go dzisiaj nie zobacze, a dzień bez Harrego to jakby wogle tego dnia nie było.Zadzwonił mój telefon , niezdarnie próbowałam go wygrzebać spod poduszki ale bez żadnego rezultatu.Po dłuższej chwili dzwonek ucichł.Mama weszła do pokoju.
-Mamo?
-Tak Jane ?-pojawiła się w mgnieniu oka.
-Czyli nie pojedziemy do babci?-głos mi zadrżał
-Rozmawiałam o tym z tatą i stwierdziliśmy , że my jednak pojedziemy a ty zostaniesz w domu.
Super, po prostu mega zajebiście będę siedziała sama.
-Mówiła dalej- Babcia nie czuje się najlepiej i dobrze o tym wiesz chcemy ją zobaczyć.Nie musisz się martwić nie będziesz sama-extra załatwiła mi niańkę-dzwoniłam do rodziców Harolda
-Do Harrego ? -mało co mi oczy nie wyszły.
-Tak , zgodzili sie żeby Harry został z Tobą do naszego powrotu.
Chyba lepiej być nie mogła , byłam mega szczęśliwa. Miałam być z Harrym sama ! I to całą sobote!
Chciałam wstać i zacząć krzyczeć , ale to by chyba dziwnie wyglądało; )
-Mamo jesteś pewna?
-Tak, zdecydowanie wole żebyś była z Harrym niż sama.Teraz musisz do niego zadzwonić i powiedzieć że się zgadzasz i niech już się powoli zbiera, chcielibyśmy już jechać.
-Jasne jasne , tylko go nie przestrasz ok ?
-Zobaczę co da się zrobić-uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
-Telefon , gdzie on jest - darłam się sama do siebie.
W końcu go wygrzebałam i szybko wybrałam numer do Styles'a.Jeden sygnał, drugi...
-Hej Jane-jego głos był nieziemski
-Harry! Wiesz o tym że dzisiaj będziesz mnie niańczył? Przyjeżdżaj szybko-cała się telepałam
-Tak wiem -mówił tak spokojnie- cieszę się że twoja mama w końcu sie przekonała do mnie.Jak się czujesz-chyba się martwił
-Dobrze-skłamałam
-Proszę kotku ! Nie kłam !
Jak On to robił, że wiedział kiedy kłamie ???
-Oj dobra, trochę mi sie kręci w głowie i brzuch mnie boli , ale jestem pewna że jak przyjedziesz to mi sie poprawi
-Kupić Ci coś po drodze
-A w jakiej cenie jest Harry Styles-zaczął sie śmiać
-Oj sporo-jego śmiech zwalał mnie z nóg.
-Za ile będziesz ?
-Yyy...10 minut !
-Ok, to ja czekam u siebie w pokoju !
-Kocham cię -szepną i odłożył słuchawkę
Czułam jak serce zaczyna mi przyśpieszać, a mój brzuch rozsadzały miliony motylków.Pomyślałam że warto sie ogarnąć przed jego przyjazdem więc chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę łazienki.Przeraziłam się na widok w lusterku , przypominałam potwora z Loch Ness (ha ha ). Włosy miałam poskleiane od potu , oczy podkrążone i blade.Musiałam wziąść się w garść , szybki prysznic dobrze mi zrobił , wysuszyłam włosy i zmyłam wybrakowany lakier na paznokciach.Teraz przyszło się w coś ubrać, i tu zaczynały sie schodki.Miałam pełną szafę ubrań ale nigdy nie wiedziałam co na siebie włożyć, wywaliłam połowę na mój włochaty dywan i zaczęłam przekładać ciuchy z jeden sterty na drugą.Wybrałam sobie koszulkę z napisem
 " NY" i do tego moje ulubione legginsy a i futrzaste skarpetki.Usiadłam na łóżku i przeglądałam moją galerie w telefonie , oczywiście na co drugim zdjęciu był Harry ale pomińmy ten fakt.On też miał całe mnóstwo moich zdjęć ; ). Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi , pisnęłam
-Witaj Harry -mama jak na razie była miła.
-Dzień dobry.-miał taki cudowny głosik .
-My już będziemy jechać , wrócimy jutro pod wieczór, Jane jest w swoim pokoju chyba śpi
-Taa jasne śpię-pomyslałam
-Jeśli masz jakieś wątpliwości-głos jej zadrżał
-Nie mam, jestem tego świadomy.-brzmiał przekonująco.
-No dobrze , to my już jedziemy-wyszła.
Wskoczyłam na łóżko , przykryłam się kocem i wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać facebook'a, chciałam wyglądać przekonująco że niby nic nie słyszałam.Zapukał i lekko otworzył drzwi.
-Hej , śpisz.-zapytał mnie o to z taką troską , że czułam jak zapiera mi oddech 
-Nie , wchodź-uśmiechnęłam się 
On też się uśmiechną , ale tak jak tylko i wyłącznie on potrafi.Wszedł do pokoju i podszedł do mnie.Miał na sobie czerwoną bluzę i beżowe spodnie z krokiem, uwielbiałam to.Usiadł przy mnie i pochylił sie żeby mnie pocałować ale ja przytkałam mu usta dłonią.Spojrzał na mnie pytająco.
-Nie chce żebyś ty też był chory.
-Nie przesadzaj , i co nie mogę dzisiaj cie pocałować?
Pokręciłam głową przecząco.
-Proszę.-nie dawał za wygraną 
Podniosłam się , złapał mnie ostrożnie bo się zachwiałam.I znowu czułam na sobie ten jego wzrok , wzrok który przyciągał z wielką siłą.Oparł swoje czoło o moje , mogłam tak przesiedzieć wieczność , kiedy on był ze mną nie potrzebowałam nic więcej .W końcu się poddałam i go po pocałowałam."Ale z ciebie mięczak Jane" - pomyślałam.***







Przepraszam was , że dzisiaj tak mało , ale trochę mnie zacieło , i nie wiem co pisać. Dziękuję wszystkim którzy byli i czytali 1 rozdział mam nadzieje że się spodobał , i mam to was wielką prośbę  ZOSTAWIAJCIE KOMENTARZE- bo tak naprawde tylko to potwierdza że ktoś tu coś czyta. 

haha!<3


4 komentarze:

  1. Wywaliste<3.!
    a dzisiaj masz nadrobić i napisać dużo więcej (;!
    Pozdro (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki bardzo ! <3 za jakąś godzinkę może więcej pojawi sie trzeci !

      Usuń
  2. zajebiste. jak zwykle. ;-)
    czekam na ciąg dalszy. ;-*.

    OdpowiedzUsuń