środa, 8 lutego 2012

rozdział 5

-Gotowa ?-usłyszałam głos dochodzący z korytarza
-Prawie , wchodź.-odpowiedziałam.
Do pokoju wszedł Harry , ubrany w kremowe spodnie biały podkoszulek i na to niebieską bluzę z kapturem.
-To ty ?-zdziwił się zamykając drzwi.
-Ja-wyszczerzyłam ząbki.
-Jane ? Czy ty masz związane włosy w koczka ?-zapytał z jeszcze większym zdziwieniem niż poprzednio
-No chyba - uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.
-Wow chyba pierwszy raz od kiedy jesteśmy razem , wychodzisz gdzieś w związanych włosach , muszę to uwiecznić-wyciągną z kieszeni komórkę.
-Nie !!!
-Oj nie daj się prosić-popatrzył błagalnie.
-No dobra,ale chce to zdjęcie z Tobą
Uśmiechną się i pstrykną nam zdjęcie swoją komórką , usiadł na łóżku i zaczął się nim bawić.Wpinałam ostatnią spinkę żeby moja praca nie poszła na marne.Nie wyglądałam tak źle , moje blond włosy upięłam w wysokiego koczka na czubku głowy(kiedyś w życiu nie wyszła bym z domu w takiej fryzurze, wolałam mieć je rozpuszczone).Oddzieliłam grzywkę czarną bandamką, i dla pewności przymocowałam ja dwoma wsuwkami.Na sobie miałam moje ulubione jeansy do tego długą szarą bluzę z flagą Wielkiej Brytanii.Wyciągnęłam z szafy moje czerwone conversy i usiadłam na podłodze.Nagle usłyszałam za sobą cichy śmiech , odwróciłam się.
-Co?
-No gust do butów to ty masz po mnie.
Wskazał na swoje trampki , ha ha też miał conversy i też czerwone. Uśmiechnęłam się do niego.
-Mogę je ściągnąć , jeśli chcesz-zwróciłam się do niego.
-Nie jest dobrze , będziemy parą w takich samych trampkach , super.-cicho się zaśmiał-możemy już jechać, trzeba jeszcze wstąpić jeszcze po Nialler'a.
-No już , jeszcze tylko na chwilkę do łazienki muszę iść.
-To ja już zejdę i poczekam w samochodzie , rodziców nie ma?-zapytał.
-Nie , ale dzwoniłam do mamy i powiedziałam że jadę z Tobą na ognisko do Zayn'a.
-Zgodzili się ?
-No tak , bo jadę z Tobą - uśmiechnęłam się w jego stronę.
Obydwoje wyszliśmy z mojego pokoju, ja poszłam w stronę łazienki a Harry udał sie do drzwi wejściowych.Stanęłam przed lusterkiem i jeszcze musiały nastąpić małe poprawki , pociągnęłam jeszcze parę razy tuszem i dodałam trochę więcej różu na policzki.Uśmiechnęłam się do mojego odbicia , chwyciłam swoje okulary przeciwsłoneczne i pobiegłam jeszcze do pokoju.Z szafy wyciągnęłam czarną torbę , wrzuciłam telefon , portfel i lusterko.Wyszłam z domu zamknęłam drzwi na klucz i schowałam go w doniczce.Wskoczyłam na tylnie siedzenie bo  znając życie Horan będzie chciał siedzieć na przednim miejscu.
Jego domy był niedaleko zaledwie pare minut jazdy samochodem , stojąc na parkingu Harry zatrąbił dając tym znak że już po niego jesteśmy.Po chwili wskoczył blondynek.
-Dzięki że ustąpiłaś miejsca-odwrócił się do mnie.
-Nie ma za co blondasku- przejechałam dłonią po jego grzywce
-Ej , Mała uważaj 10 minut ją układaliśmy
Harry wybuchł przeraźliwym śmiechem, który zagłuszał piosenki w radiu.Niall podgłosił najgłośniej jak tylko było to możliwe z myślą że Styles przestanie, ale niestety nic to nie dało.Niebieskooki odwrócił się do szyby i udawała obrażonego , ale jak po drodze zobaczył sklep to już mu przeszło.W sklepie kupiliśmy chipsy , batony i dużo słodkości -większość była dla mnie.;).Zapakowaliśmy siatki do bagażnika i wskoczyliśmy do samochodu , jechaliśmy już dobre pół godziny a czekało nas jeszcze tyle samo.Nie tracąc czasu wyciągnęłam telefon i podłączyłam słuchawki zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w każdy dźwięk i słowa poszczególnych piosenek.Ktoś mnie szturchnął , otworzyłam swoje powieki i zobaczyłam przed sobą twarz Harrego.
-Zostajesz czy chcesz iść ze mną?-zapytał.
-A dasz buziaczka ?
Nic nie odpowiedział tylko pocałował moje wargi.Spojrzał na mnie i pokazał swoje białe ząbki.
-Może być?-zapytał po chwili
-Taa, ujdzie-odpowiedział i wyszłam z samochodu.
Nie lubił gdy coś mu nie wychodziło.Wyszłam z samochodu i sięgnęłam po swoją torbę, nagle złapał mnie za nadgarstki i odwrócił do siebie.
-Co powiedziałaś?-zapytał oburzony.
-Że ujdzie.
Miał taką słodką minę kiedy się wkurzał , nie mogła się powstrzymać od śmiechu ale chciałam jeszcze się z nim podroczyć.Złapał moją twarz i ponownie mnie pocałował, czułam jak bardzo sie stara.Oderwałam sie od niego i powiedziałam.
-No teraz troszeczkę lepiej.
Wypuścił moje ręce z uścisku i podsuną sie ode mnie.
-Aż tak źle ?-zapytał ze smutkiem.
Nie mogła w środku mnie rozsadzało , tak bardzo chciało mi się śmiać , pomyślałam że już wystarczy.Przytuliłam go do siebie.
-Żaden chłopak nie może się z Tobą równać-pocałowałam jego policzek.
Ruszyłam wąska ścieżką nie odwracając się za nim. Po chwili poczułam jak złapał mnie na ręcę, wiedziałam że to nic dobrego nie wróży.Próby uwolnienia się były do niczego więc  poddałam się.
Wbiegliśmy na jakąś polane , stał tutaj domek letniskowy , miejsca przeznaczone na ognisko , parę wygodnych kanap i krzeseł.Zobaczyłam chłopaków i Caroline
-Cześć wam - krzyknęłam do wszytskich
Odwrócili sie w nasza stronę i usłyszałam Louisa
-Puść ją ty darniu !-krzyknął do Harrego.-mnie tak nigdy nie nosiłeś-dodał po chwili ze smutkiem.
-Ej , Zayn masz tutaj gdzieś jakiś staw albo coś ?
-Co?-wrzasnęłam na cały głos - nie Harry przepraszam.Postaw mnie !
-No jest , tam za domkiem.-powiedział brunet
-Zayn !!! Pomóż-krzyknęłam do niego
W odpowiedzi wystawił mi język.Harry nie czekając ruszył w stronę domku.
-Harry przepraszam , już nigdy tak nie zrobię , obiecuje , postaw mnie proszę.
-Nauczysz się że nie ładnie tak robić swojemu chłopakowi.-powiedział i głośno się zaśmiał
Przyśpieszył i po chwili byliśmy już za domkiem , zamknęłam oczy z przerażenie.On był zdolny do wszystkiego, nic dla niego nie miało granic. Z jednej strony to dobrze bo dzięki temu osiągną tak wiele , ale z mojej chwilowej sytuacji nie było tak kolorowo.Postawił mnie na ziemie , odetchnęłam z ulgą i szybko znalazłam jego rękę.Chwyciłam ją mocno i otworzyłam powoli oczy.Ku mojemu zdziwieniu nie było to żadnego stawu tylko jeszcze trochę polany no i dalej był już las.Rozejrzałam się jeszcze raz , dokładnie analizując każdy najmniejszy szczegół.Spojrzałam na niego i powiedziałam
-Przepraszam,chciałam Cię sprawdzić-spuściłam głowę.
-Tak wiem-odpowiedział
Przytuliłam się do niego z całej siły.Podniósł mnie tak żebyśmy mogli popatrzeć sobie w oczy.Dotknęłam jego policzka.
-Całujesz najlepiej na świecie.-cicho zachichotałam.
-Tak ?
Postawił mnie na ziemi i schylił się żeby móc dotknąć moich warg ale głośne "AUU" nam przerwało.Zaciekawieni co się stało udaliśmy się do naszych przyjaciół.Widok był bezcenny: Caroline tarzała się po ziemi a Lou z piskiem niczym mała dziewczynka uciekał przed Zayn'em. Niall wcinał już drugą paczkę chipsów ,a Liam siedział zapatrzony w telefon.Podeszłam do zamyślonego Payne'a
-Hej-powiedziałam wesoło.
-Hej mała , widzę że Harry jednak się zlitował-popatrzył w moją stronę.
-Tam nic nie było, coś się stało Liam ?
-Nie-skłamał.
-Ej przecież widzę , pamiętaj że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć , jesteśmy przyjaciółmi-przytuliłam go.
-Tak jestesmy i bardzo mnie to cieszy , ale pogadamy może kiedy indziej , nie chce żeby mój humor przeją wasze.
-Ok nie będę nalegać , ale wiesz jeśli potrzebujesz z kimś pogadać to pierwsze dzwoń do mnie-wyszczerzyłam ząbki.
-Jasne będę pamiętał-pierwszy raz się uśmiechnął.
Podsunęłam się bliżej i drugi raz go przytuliłam.
-No ładnie nie ma mnie chwilkę a ty już sie przytulasz z kim innym-powiedział Harry
-Kurcze Jane , następnym razem musimy być bardziej dyskretni-zaśmiał się Liam.
Podeszłam do Harrego i przytuliłam go najmocniej jak tylko umiałam.
-Zadowolony?
-Bardzo!
-Musisz o nią dbać-powiedział Liam.
Nie wiedziałam o co mu chodziło ale nie chciałam o nic wypytywać bo wstał i udał sie w stronę domku.
Popatrzyłam na Hazze.
-Co mu?
-Nie wiem ale podejrzewam że coś z Daniele.
-Ooo-zasmuciłam się
-Chodź zjesz coś
-Ok, co sie stało że Zayn gonił Louisa ?
-Haha , grali w piłkę i Malik dostał od Tomilsona w głowe , co zrujnowało jego 30 minutową prace przed lustrem.Wiesz włosy mu sie rozwaliły.
-Biedny Lou.-powiedziałam przez śmiech
Ognisko było idealne wszyscy się śmiali tańczyli , Loui biegał z marchewkami w ręku.Później Zayn i Caroline zmyli sie do domku a Liam nadal siedział przygnnębiony.Od czasu do czasu udał że się uśmiecha.Horan wyjadł chyba wszystko co było na stoliku.Ja leżałam u Harrego na kolanach i bawiłam się jego loczkami.Śmialiśmy sie z Tomilsona ganiającego z marchewkami , to dość nie codzienny widok.Później już wszystkim znudziły się wygłupy Lou więc każdy zajął się sobą.Wpatrywałam się w zieloną barwę jego oczu, po pewnym czasie pochylił się i pocałował moje usta.Podniosłam sie i zabrałam mu loczka z jego twarzy.
-Coś się stało?-zapytałam.
-Muszę Ci coś...-nie dokończył
Z lasu wybiegli chłopcy i usiedli koło nas , znowu zaczęliśmy sie wygłupiać , zaraz dołączyli do nas Zayn i Caroline byliśmy w komplecie.Obserwowałam każde po kolei i dziękowałam losu że mam przy sobie takich przyjaciół.
-Harry muszę z Tobą pogadać-zwrócił sie do niego Liam
Wstał i pocałował mnie w czoło zniknęli za drzewami.Nie byłam w temacie bo na chwilkę odpłynęłam , postanowiłam przysłuchać sie o czym jest zacięta dyskusja.Usiadłam obok Naill'a i Louis'a.Chłopcy rozmawiali o koncertach a Caroline przysłuchiwała się im tak samo jak ja.
-Fajnie by było zagrać na Hawajach-rzucił Lou.
-Noo ! Cieplutko tam i jedzenie pewnie też dobre-dodał wiecznie głodny Niall.
-A ten dalej o jedzeniu.-powiedziała Caroline.
Horan wyszczerzył do niej swój słodki uśmiech i otworzył kolejną paczkę paluszków.
-Nie marudźcie już ! Za tydzień trasa ! Po Europie !-powiedział Louis.
-Co ?-otworzyłam oczy.-Jaka trasa.
Cisza.Nikt mi nie odpowiedział.Jaka trasa ?
-Frajerze ona o niczym nie wie !!!-zaczął drzeć się Nialler.
-Zayn co jest grane-krzyknęłam w stronę bruneta.
Żadnej reakcji , poczułam jak do oczu napływa mi ogromna łza.Wszyscy siedzieli ze spuszczonymi głowami, a ja nie mogłam opanować płaczu.
-Zayn !-powiedziałam błagalnie przez łzy-jaka trasa?
Wstał i złapał moje ręce.
-Jane spokojnie, bo my... w sobote za tydzień mamy...-przerwał
Podniosłam wzrok na Malika.
-Co?!?!?!
-Trase , na 4 miesiące.-dodał ze smutkiem.
Nie wiedziałam co się dzieje , jaka trasa, gdzie , wszystko wydawało się jak we śnie.Nic nie widziałam bo nie mogłam opanować płaczu.Nagle Caroline zerwała się na równe nogi i pobiegła w stronę lasu.Zayn nadal mnie trzymał ale gdy zobaczył co robi swoja dziewczynę powiedział.
-Niall ! Weź ją, szybko!!!.
Poczułam jak Nialler obejmuje mnie w pasie i sadza na kanapie.Nie mogłam opanować łez , blondyn zauważając to przytulił mnie do siebie.Byłam w szoku , nie wiedziałam co się dzieje.Zza drzew wyszedł Harry i Liam , musiałam to wyjaśnić.Widząc w jakim jestem stanie szybko do mnie podbiegł.
-Jane co się stało?-zapytał przerażony
-Oni gadali coś o jakiejś trasie , to nieprawda tak?Nie ma żadnej trasy wkręcali mnie?
Zaskoczony otworzył szeroko oczy.Nic nie wydusił.
-Harry ?-następna fala łez.-to nie prawda ?
-Przepraszam Cię Jane...ale to prawda.-spuścił głowę
-Kiedy chciałeś mi to powiedzieć?A może nie miałeś takiego zamiaru?
-Bałem się jak na to zareagujesz.
-To postanowiłeś mi nic nie mówić i tak bez słowa zniknąć?
Dostrzegłam że do jego oczu też napływają kolejne łzy.
-Nie , ale.-znowu przerwał
-Ale co?
-To nic nie zmienia i tak Cię kocham.
Jak wypowiedział te słowa , to nagle coś stało się wyraźniejsze , jasne.
-Chwila , czyli ta akcja u Zayn'a w kuchni , i to że ze mną zostałeś to też ma jakiś związek z tą trasą?
-Tak , chciałem spędzić z Tobą jak najwięcej czasu.
-Ostatnie pytanie , czy moi rodzice o tym wiedzą ?
-Tak-powiedział ze smutkiem.
Odwróciłam się od nich wszystkich i ruszyłam przed siebie , kompletnie nie znałam drogi ale jak najszybciej chciałam się stąd zmyć.Ktoś złapał moja rękę i odwrócił do siebie , był to Nialler.
-Zostań , proszę-powiedział błagalnie.
-Proszę puść mnie , chce być sama.-wyrwałam się.
-Odwiozę Cię do domu-zaproponował Harry.
-Dajcie mi spokój.
Pobiegłam przed siebie , wszystkie miejsca były mi obce , kompletnie nie wiedziałam gdzie mam pójść.Byłam rozbita na tysiące kawałeczków, tyle pytań krążyło po mojej głowie , ale na żadno nie znałam odpowiedzi co jeszcze bardziej mnie przygnębiło.Po godzinnej wędrówce doszłam do jakieś miejscowości , na ulicach było pusto a domy były co kilkaset metrów.W mojej kieszeni cały czas drgał mój telefon miałm tego dość więc go wyłączyłam.Próbowałam znaleźć jakiego kolwiek kontaktu żeby móc się dowiedzieć gdzie właściwie jestem.Wszędzie było cicho , przeraziłam się.Zaczęłam toczyć błędne koło , wydawało mi się że ten dom już widziałam, ale kiedy przecież nigdy tu nie byłam.I znowu to samo , byłam w szoku kiedy dotarło do mnie że się zgubiłam.Wyłączyłam szybko telefon , na wyświetlaczu miałam 30 połączeń od Harrego , i 10 sms tej samej treści: "Przepraszam za wszystko , napisz mi tylko gdzie jesteś bo martwię się !", do tego były jeszcze nie liczne połączenia od reszty chłopaków.Spanikowałam i zadzwoniłam do Lousia.
-No nareszcie ! Jane gdzie ty jesteś?-oddetchnął.
-Nie wiem.
-Co, jak to nie wiesz.-krzyknął.
-Daj mi ją -usłyszałam Harrego.-Proszę Jane skarbie powiedz gdzie jesteś-krzyknął przerażony przez słuchawki.
-Nie wiem-szlochnęłam.
Nagle coś nas rozłączyło, zaczęłam się drzeć do słuchawki , myślałam że straciłam zasięg ale to nigdy bym nie przewidziała że padnie mi bateria i to jeszcze w takim momencie.Próbowałam go włączyć i jeszcze raz do nich zadzwonić ale nic to nie dawało.W głowie od razu pojawiły się jakieś myśli , że nigdy go już nie zobaczę , albo sceny z horrorów.Usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie i znowu wybuchłam płaczem,ciekawiło mnie to czy ktoś będzie mnie szukał , albo tęsknił w razie jakiegoś wypadku.Poczułam jak ktoś siada na ławce, szybko odskoczyłam.
-Nie bój się nie gryzę , co ty tu robisz sama o tej porze?-zapytał jakiś chłopak
Podniosłam głowe i zobaczyłam nieznajomego chłopaka.Miał na sobie rurki z krokiem i do tego kolorową koszule,i czerwonę conversy.Zaśmiałam się i wskazłam na swoje buty on również się zaśmiał.Miał dośc słodki śmiech , spojrzałam na jego twarz.Był dość blady , niebieskie duże oczy niczym Nialler'ek i czarne loki jak Harry , i następna fala łez.
-Jestem Philp, nie bój sie nic Ci nie zrobie-uspokoił mnie***








Jest 5 rozdział , przepraszam że tak długo nic nie dodawałam ale bardzo trudno było mi go napisać.Hahah nie wiem co mi strzeliło do głowy żeby napisać o jakimś Philip'ie !!! Ale zgoda,może wyjdzie z tego coś ciekawego , a może Jane będzie wolała Philip'a od Harrego , odpowiedź znajdziecie w następnych rozdziałach ! ;) do zobaczenia ;**********************



6 komentarzy:

  1. zajebiste. ♥ czekam na kolejne rozdziały. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. bosheeeee! kocham to! ♥
    dodawaj jak najszybciej kolejne rozdziały! TAK! to jest rozkaz! :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ej!. dodawaj nastepne. szybko!.
    kocham to twoje opowiadanie!.
    ;-***********************************************.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, jaki dramat z tą trasą :< bieedni, będą w rozłące na jakiś czas, ojoj :< Opowiadanie zarąbiste i cieszę się, ze trafiłam tu przy 5 rozdziale bo nieźle musiałabym nadrabiać ;o a tak to rach ciach i jestem w temacie :)
    Zapraszam też do mnie na www.next-to-one-direction.blogspot.com <- pierwszy odcinek już dodany :)
    z niecierpliwością czekam na następny rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG to opowaidanie jest boskie !!!
    Ten rozdział cudowny
    A blog świetny :)
    Hahahah dobra musze to zrobić a mianowicie zapraszam cię na mój blog
    http://ineedthat-onething.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. super, super to jest! :D
    + Zapraszam do mnie. http://lovejoylaughter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń