sobota, 18 lutego 2012

rozdział 6

-Cześć nazywam sie Philip , jak powiedziałem wcześniej. Coś się stało ? Czego jesteś sama o tej porze ?
-Cześć , ja jestem Jane , zgubiłam się -zawstydzona schowałam twarz w dłonie.
-Zgubiłaś?-zapytał nie dowierzając.
-No tak , byłam na ognisku ze znajomymi -ledwie powstrzymałam łzy-pokłóciliśmy się więc postanowiłam pobyć trochę sama , szłam jakąś ścieżką i doszłam tutaj , później zorientowałam się że po raz kolejny widzę ten sam dom .
-O kurcze, ale oni nie dzwonili się zapytać gdzie jesteś ? Nie martwią się o ciebie ? To dziwne - teraz wyglądał na przerażonego.
-Dzwonili z 30 razy , ale ja nie chciałam z nimi gadać, no wiesz -spojrzałam na niego- wyłączyłam telefon , a jak wiedziałam że się zgubiłam to zadzwonił Louis i wtedy padła mi bateria.
-Masz pecha - uśmiechnął się pokazując ząbki.-ja niedaleko mieszkam , wezmę samochód i mogę cie odwieźć do domu, oczywiście jeśli chcesz.
Oczy mi zabłysły.
-Serio-z podekscytowania wstałam-ale nie będzie to dla Ciebie żaden problem ?
-Serio , ale pod jednym warunkiem.
-Tak ?
-W centrum miasta jest Wesołe Miasteczko i chciałem się przejechać kolejką górską , ale muszę przyznać że sam się boje - uśmiechnął się błagalnie.
-No nie wiem , ja byłam tylko raz i więcej nie chce tego doświadczać-zaśmiałam się
Nagle posmutniał.
-Oj dobra chodź... i rób już takiej smutnej miny.
Momentalnie rozweselał i wstał z ławki.Wskazał palcem kierunek i poszliśmy przed siebie.
-Opowiedz coś o sobie-powiedział nagle.
-Hmm. Nie lubie o sobie opowiadać, ale jak znowu masz strzelić smutną minkę to już opowiadam.Nazywam się Jane mam 16 lat i chodze do 1 klasy szkoły średniej , uczę się przeciętnie jak normalny człowiek, mam młodszego brata który każdego dnia doprowadza mnie do szału , ale na szczęście jest-chciałam powiedzieć Harry ale coś mnie podkusiło żeby na razie nie mówić o moim chłopaku-mój piesek , taki fajny słodziak.No widzisz normalne życie niczym się nie wyróżniam.A teraz ty opowiedz coś o sobie.
-To tak , ja mam 17 lat , nie powiem ci jak się uczę-tutaj się uśmiechnął- ma 2 siostry młodszą i starszą : Młodsza to aniołek , ma 10 lat i nazywa się Amy.Świetnie się dogadujemy , bez kłótni ani sprzeczek ale ze starsza jest trochę gorzej , odkąd znalazła sobie chłopaka prawie nie ma jej w domu , fakt faktem Alex ma już 19 lat i może sobie mieszkać  sama ale bez przesady.Sory że spytam ale ty masz chłopaka?
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć,skłamać nie wypadało ale też nie chciałam o tym rozmawiać.
-Mam , ale pokłóciliśmy się-powiedziałam z trudem.
-Twoim chłopakiem jest ten... Harry z One Direction ?
Zaskoczył mnie.
-Tak , ale skąd ty to wiesz , znamy się jakieś 10 minut ?-zadrżał mi głos , a do głowy przyszło wiele pytań
-No tak , ale na różnych blogach krąży mnóstwo Twoich zdjęć z tym Harrym.Wiem o tym bo Amy uwielbia ten zespół i cały czas nawija ! Ile można ? Mała  nie zna granic.
-Zaskoczyłeś mnie tym wiedziałam o tych zdjęciach , bo Harry mnie uświadamiał że nie będzie nam razem łatwo, ale nie wiedziałam że jestem aż tak rozpoznawana-uśmiechnęłam się do niego.
-O patrz ! Już jesteśmy.-był taki podekscytowany
Przed nami była ogromna polana , o wiele większa niż Zayn'a , znajdowało się tam mnóstwo karuzeli , diabelskich młynów , huśtawek , trampolin , pałac strachu i wiele innych, nie mogło się obyć bez sklepów z upominkami ! Wszystko było oświetlone więc czułam tak jakby to był dzień.Masa osób się tutaj kręciła , grupki turystów, rodzice z dziećmi , pary.Chyba nie widziałam jeszcze tylu ludzi na jakimkolwiek Wesołym Miasteczku.Przypomniało mi się jak Louis zorganizował wyjazd do Madrytu na tam to miasteczko.Wszyscy bawiliśmy się świetnie , byliśmy na chyba wszystkich atrakcjach nie pomijając huśtawek dla dzieci i trampolin.Na sam koniec zostawiliśmy sobie kolejkę górską - była ogromna.Bałam się iść ale przy Harrym wszystko wydawało sie bezpieczne.Zayn mało co nie narobił w gatki , Louis i Niall piszczeli jak dziewczynki , jedyny Liam był opanowany.Harry uwielbiał takie rzeczy więc dla niego była to czysta przyjemność , nie mogę tego powiedzieć o sobie, jak tylko ruszyliśmy już miałam ochotę wyskoczyć.Hazza złapał moją rękę i kazał patrzeć cały czas na siebie,od razy zrobiło mi się o wiele lepiej.Nie powiem że było źle ale więcej nie chciałam tego przeżyć.
-O czym myślisz-zapytał Philip.
-A nie nic , tak powspominałam
-Idziemy-wyciągnął z kieszeni dwa bilety
-Tak idziemy.
Poczułam wielka potrzebę zrobienie czegoś szalonego , jak nigdy.Czegoś co zapamiętam do końca życia i nigdy nie będę żałowała , możę to dlatego że pokłóciłam się z Harrym , nie wiem po prostu chciałam czegos nowego.Ruszyliśmy w stronę kolejki.
-Nie boisz się -zapytał mnie niepewnym głosem
-Jasne że nie-odpowiedziałam
Spuścił głowę , i udawał że wcale się nie stresuje.
-Ej , ty też się nie boisz no nie ?-zapytałam
-Nie wiem , może to był zły pomysł-był troszkę zdenerwowany.
-Oj przestań , będzie dobrze , w razie czego złapie Cię za rękę to pomaga , na serio wiem co mówię.
-No dobra.-znów zadrżał mu głos
Doszliśmy do barierki gdzie koleś po 40 sprawdzał ile mamy lat i wzrost , nie wiem do czego mu to było ale bez sprawdzenia byśmy nie weszli.Philip był naprawdę zdenerwowany , cały czas się kręcił zerkał na telefon , i bacznie wszystko obserwował.Usiedliśmy wygodnie w fotelach i czekaliśmy aż ktoś łaskawie , zapnie te rurki zabezpieczające czy jak to tam się nazywało.Ten dalej nie mógł się ogranąć.
-Jak się nie przestaniesz kręcić , to ja wychodze-powiedziałam stanowczo
-Przepraszam-odpowiedział-stresuje się bardziej niż przed egzaminem na prawko.
-Dasz radę-odruchowo złapałam jego dłoń.
Oczy mu zabłysły i usta ułożył w lekki uśmiech.Nie mogłam się oderwać od jego szczerego uśmiechu i , zaróżowiałych policzków.Dopiero teraz dostrzegłam jaki jest słodki z wyglądu , czarna lokata grzywka opadła mu na czoło zasłaniając prawe oko.Ocknęłam się , uwolniłam rękę z uścisku i zawstydzona odwróciłam głowę w drugą stronę.Nie mogłam dalej się mu przyglądać , co by się stało gdyby zaczął mi sie podobać.Życie chyba wywróciło by się do góry nogami.
-A już się nie wywróciło?-pomyślałam, pytając sama siebie.
Jak teraz wszystko miało wyglądać , jak On wyjedzie nic nie będzie już na swoim miejscu.Moje bezsensowne myśli przerwał dzwonek oznaczający początek "frajdy".Ruszyliśmy, na początku powoli ale z każdą sekundą kolejka przyśpieszała , spojrzałam na Philip'a był troszkę oszołomiony.Nagle zebrała się we mnie siła i ponownie chwyciłam jego dłoń , tym razem nie puściłam jej do końca jazdy.Po wyjściu na główny plac Wesołego dalej trzymaliśmy się za ręce i chyba wyglądaliśmy na parę bo dużo osób się za nami odwracało.Nie przejmowałam się , wszystko było inne - nowe.Czułam się świetnie , znaliśmy sie zaledwie godzinke może troche więcej a ja juz wiedziałam. że ta osoba poruszy moim życiem na tyle dobrze by móc co opowiadać swoich dzieciom.Usiedliśmy na ławce i obserwowaliśmy w ciszy wszystkich dookoła.Mała dziewczynka w prostych blond włoskach błagała swojego tatusia by po raz 5  pojeździć na karuzeli.Nie za bardzo sie mu to spodobało ale jak dziewczynka popatrzyła na niego smutnymi oczkami , uległ od razu i popędził do kasy po następne bilety.Zaśmiałam sie cicho i  zaczęłam obserwować kolejnych przechodni.Dwie wysokie dziewczyny oklaskiwały swoich chłopaków którzy wygrali dla nich  ogromne pluszaki.Były zachwycone i w zamian obdarowały ich gorącymi buziakami w policzek.Odwróciłam głowę , ja z Harrym zachowywaliśmy się podobnie.I znowu wróciło to dziwne uczucie , co będzie dalej.
Nie chciałam dzisiaj o tym mysleć.
-Philip możesz już mnie odwieźć ? Rodzice pewnie się martwią-zapytałam niepewnie.
-Jasne , no to chodź
Szliśmy jakąś wąską ścieżką, parę razy potknęłam sie o wystające korzenie , weszłam moimi ulubionymi trampkami w błoto i we włosach miałam pełno liści z drzew.
-Hahaha, wyglądasz jak zombie-zaśmiał sie Philip
-Pocieszyciel z Ciebie pierwsza klasa , normalnie.
-Ja tylko stwierdzam fakty.-ciągle sie śmiał
-Nie śmiej się już , lepiej powiedz czy jeszcze daleko bo już chyba nie czuje nóg.Serio z wf to ja nie jest dobra.
-Widać że nie idzie Ci  nie najlepiej , jeszcze kawałek dasz rade.Wierzę w Ciebie-puścił do mnie oko.
Zachichotałam cicho, i ruszyłam za nim.Dalej , szliśmy ścieżką ale ta była szersza i nie wystawały z niej żadne korzenie.Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu , nogi już mi wysiadały chyba nigdy w życiu tyle się nie nachodziłam.Zamęczałam go ciągłymi pytaniami w stylu : Daleko jeszcze ? Za ile dojdziemy ?
Chyba sie troszkę wkurzył bo po chwili przestał odpowiadać.Po godzinnej wędrówce , która była dla mnie wielką męczarnią moim oczom ukazał sie ogromny drewniany dom.Miał ze 3 piętra jak nie więcej , okna były niewielkie drzwi wejściowe także ale wszystko razem wyglądało przecudnie.Byłam w szoku , przez chwile nic z siebie nie wydusiłam a pierwsze moje słowo po dokładnym zbadaniu domu było : "WOW"
Philip wyciągną z kieszeni kluczyki i otworzył garaż , stały tam 3 samochody : Czerwony mercedes zapewne należał do Alex , czarny jeep był Phila a granatowe BMW należało do jego rodziców.Otworzył przede mną drzwiczki i wsiadłam do środka.Wystukał na swojej nawigacji mój adres i odpalił auto.Przez większość czasu rozmawialiśmy o naszych ulubionych zespołach i tego typu innych rzeczach , przy nim nie dało się nudzić.Dowiedziałam się o nim bardzo dużo rzeczy np. uwielbia sałatki z kurczakiem , śpi z misiem i jego ulubiony owoc to truskawka.Całkiem sporo nas ze sobą łączy , czuje jakbym znała go od wielu lat.Nawet nie wiem kiedy zleciały 2 godziny i za nim sie obejrzałam była już pod swoim domem.Nie chciałam się z nim żegnać bo wiedziałam że jak tylko zostanę sama to cała ta sytuacja mnie przerośnie , zaszyje się w pokoju i przez długi czas nie będę z nikim rozmawiać.Znałam siebie na tyle dobrze by określić jak spędzę najbliższe 2  następne tygodnie moje całkiem zrujnowanego życia.Pogadaliśmy jeszcze chwile i wymieniliśmy  numerami , aby móc utrzymywać jakikolwiek kontakt, już miałam wysiadać ale zauważyłam zbliżający się samochód Harrego.***




AAAAAA jest 6 , sory że tak długo ale wiecie SZKOŁA.
Ponad 1000 wyświetleń !!! haha kocham was !
Rozdział ten dedykuję dziewczynom : Oli i Majce ! Nie znam was osobiście ale wiem że jesteście ZAJEBISTE ! Kolejny rozdział już niebawem !


4 komentarze:

  1. Awwww fajnie spędziła dzień...ale już sie boje reakcji Harrego!!
    Hah rozdział świetny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz. Na prawdę mi się podoba, dwa razy dziennie sprawdzałam czy jest nowy rozdział i w końcu się doczekałam. Dawaj szybko nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne !

    zapraszam do mnie..

    van-ill-op.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń